Marzec jest czasem, który sprzyja wspomnieniom. Na początku miesiąca świętowaliśmy Imieniny Kazimierza Lisieckiego "Dziadka".

Udział w uroczystości potwierdził, że ogniskowa gromada trzyma się razem.

My postanowiliśmy ożywić kontakt z naszymi pierwszymi wychowankami. Nie każde Ognisko może poszczycić się tak zacnym gronem Mamutów. Na zaproszenie odpowiedziało blisko dziesięciu z nich, nie skrywali przy tym radości, że odwiedzą swoje Ognisko. Spotkanie stało się naszym małym świętem. Już w drzwiach witaliśmy Gości. Dużym zaskoczeniem był dla nich nowy, poremontowy image, z tęsknotą wspominali stare kąty, zakamarki- majsterkownię, ciemnię, hotelik... Z sentymentem sięgali do starych albumów, odszukiwali siebie na zdjęciach. Ożywały wspomnienia. Oficjalną część spotkania rozpoczęliśmy wspólnym odśpiewaniem hymnu "Kurier Czerwo...", w którym dziecięce głosy pięknie połączyły się z silnymi, męskimi. Przyszedł czas na opowieści, w których wątki codziennego ogniskowego życia przeplatały się z obozowymi przygodami. Trudno nam było uwierzyć, że 60 lat temu w naszym Ognisku było prawie 100 chłopców. Gdzie oni się pomieścili? Mieli znacznie więcej, niż my obowiązków, bo pomagali przy przygotowaniu obiadu, płacili za nie, nawet symbolicznie, przynosili zakupy, starsi mieli pod opieką młodszych. Ci młodsi czuli respekt przed starszymi kolegami, liczyli się z nimi, szanowali ich zdanie. To tworzyło atmosferę dobrze zorganizowanego domu. Ognisko było miejscem, gdzie każdy musiał się uczyć, korzystajac ze wsparcia starszych kolegów i nielicznych wychowawców. Teraz, po latach mogą pochwalić się, ile w swoim życiu osiągnęli dzięki wykształceniu- pokończyli technika, studia, wiodą wartościowe życie. To prawdziwy przykład do naśladowania! Nasze Mamuty bardzo chętnie opowiadały też o wakacyjnych obozach w Świdrze i Sopotni, wyjątkowej ich atmosferze, psikusach, nocnych wachtach. Wspomnienia tamtych wyjazdów roziskrzyły twarze... Część naszego spotkania wypełniła nam projekcja filmu "Mamuty dawniej i dziś", nawiązującego do głównych elementów pedagogiki Kazimierza Lisieckiego. My z kolei przygotowaliśmy prezentację najstarszych zdjęć ogniskowych, jak również tych ze spotkań rocznicowych.

Po części oficjalnej przyszedł czas na słodki poczęstunek, na który nasi chłopcy upiekli pyszne ciasto. Przy łakociach snuły się dalej opowieści i wspomnienia...

Nasi Goście, wychodząc, nie kryli, że było im z nami dobrze. Dla nas to spotkanie było nie tylko wyprawą w przeszłość, ale przede wszystkim wzmocnieniem poczucia przynależności do wielkiej Rodziny Ogniskowej!