MARTINA, MAYS, KRIS

to nasi kolejni goście z szerokiego świata, którzy odwiedzili nas dzięki projektowi AIESEC KIDS. W pierwszej części naszego spotkania zabrali nas w krótkie podróże po swoich krajach. Martina pokazała nam inne oblicza Włoch, które wydawało się, że dobrze znamy. Przecież każdy wie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu (a ci z nas, którzy mają już historię, wiedzą sporo więce).

O krzywej wieży w Pizie słyszeliśmy choć jeden dowcip, a pizze czy spaghetti moglibyśmy jeść codziennie!

Do egzotycznej Jordanii, gdzie można spotkać prawdziwego wielbłąda, zabrała nas Mays - to była najsłodsza wycieczka dzięki sezamowym ciasteczkom „barazyl semirami”, którymi nas poczęstowała!

Najbardziej jednak zafascynowała nas opowieść Krisa o rytualnym bułgarskim tańcu na rozżarzonych węglach, szczerze życzyliśmy mu, żeby kiedyś w nim zatańczył, bo ku naszemu rozczarowaniu jeszcze nigdy tego nie robił...

Z ogromnym entuzjazmem czekaliśmy na drugą część naszego spotkania, w którym nasi goście mieli pokazać nam w co grają i jak się bawią dzieci w ich krajach. Niestety pomimo wielkich wysiłków bardzo sympatycznej cioci Agnieszki - tłumaczki oraz naszych - w zgadywaniu o co może chodzić w zabawach, o których mówili studenci, nie udało nam się tego dowiedzieć.

Podejrzewaliśmy, że może są już za starzy, żeby pamiętać w co się bawili jak byli młodsi? Na szczęście poradziliśmy sobie i po prostu pokazaliśmy im w co się bawią polskie dzieci. Grę w „dwa ognie” czy „berka cukierka” (nazwy kolorów krzyczeliśmy po angielsku) pewnie zapamiętają na długo.

Koniec naszego spotkania przerodził się w prawdziwą sesję fotograficzną, której tylko małą część prezentujemy w galerii obok.